sobota, 21 grudnia 2019

Powroty

kiedy podchodzisz pod jej drzwi

zmęczone miasto jeszcze śpi

pusta otacza cię ulica
zamiast latarni sierp księżyca
choć bardzo pragniesz
nic nie słyszysz

nieprzenikniona mowa ciszy

pod oknem zagubiony stajesz
czekasz
aż spłoszy cię świtanie

przemierzasz dachy i balkony
jak duch zawłaszczasz świat uśpiony
ślepych okiennic węszysz zmowę

słuchasz

wyciągasz w górę głowę

potem odchodzisz wolnym krokiem
śledzą cię zimne oczy okien
a wokół
dokuczliwa pustka
jak zaciśnięte w złości usta
jak zagryzione z bólu wargi
jak kołujące
ptasie skargi

i wiesz już
w całej swej niemocy
że znów tu wrócisz którejś nocy
ślepo bezwolnie i poddańczo
jak trawy które z wiatrem tańczą
w niewoli łatwopalnych wierzeń

że wyjrzy kiedyś
że dostrzeże


poniedziałek, 9 grudnia 2019

Być i żyć




byłem aniołem
ale przegiąłem
Bóg mnie wyrzucił
z nieba

takich co nerwy
szarpią bez przerwy
tam w niebie
nie trzeba

mówi się trudno
choć w niebie nudno
a jednak dusza blada

utarczka z Bogiem
kopniak na drogę
po prostu nie wypada

odwrotnie z ciałem
jak oszalałe
nadrabia zaległości

nuda mu zbrzydła
odpięło skrzydła
nie tracąc nic
z lekkości







sobota, 7 grudnia 2019

sen zielono czerwony


sen w którym ciebie poznałem
odłożyłem jak relikwię świętą
do albumu z cennymi snami
wraz z kilkoma żółtymi kartkami
otulony specjalną kopertą
pojawiłaś się kiedyś w tym śnie
niezmywalna i niepoznana
ile siły i pragnień miałem
by ten sen został ze mną na stałe
gdy już stanie się cud doczekania
bo czekałem czekałem czekałem
by zielona wizja dojrzała
aż zjawiłaś się dnia pewnego
przytuliłaś mocno jak swego
może ze snu innego mnie znałaś
przypomniałem dziś sobie ten sen
w parku pośród czerwonych liści
na dywanie jesiennym i złotym
myśląc z łezką wzruszenia o tym
jakże pięknie ten sen się ziścił


Płomień


wiersz stworzyła
zamilkła
wszystkim się zdawało
że wciąż krzyczą jej słowa
jej serce
jej ciało

zadziwili się wielcy
zapłakali mali
zdmuchnęła
święty popiół

żar jeszcze się
palił


Sen


mam poduszkę
wielką jak serce

mam też serce
miękkie jak poduszka

przytul się
spleciemy dłonie
zaczepimy stopy
o księżyc




wtorek, 3 grudnia 2019

***




gdzieś tam w górze
trwa zabawa
chmura
goni drugą chmurę

gdzieś tam w dole...
w letnich trawach
czworo oczu
patrzy w górę