poniedziałek, 19 października 2020

Romeo i Julian

 


Dwa orły, dwa cienie,

objęci ramieniem,

w pijackim uścisku złączeni,

i jeszcze ten trzeci,

co dzierżył kajecik,

bo pragnął to w sztukę zamienić.


Już Romcio pod stołem,

a Julian z mozołem

nadzieje pokłada w przetrwaniu.

Pijacki głos woła

gdzieś z dołu, spod stołu,

- daj pyska, bo kocham cię, draniu.


Przysnęli nad ranem,

Romeo z Julianem,

a William za nimi się stoczył.

On też się nawalił

i razem tak spali,

aż słońce zajrzało im w oczy.


Willkowi łeb pękał,

niewiele pamiętał,

jak zwykle, po nocy szalonej.

Z tej prostej przyczyny

pijackie wyczyny

przerobił na scenę z balkonem.




Brak komentarzy: