Jeśli ptak, to wiewiórka, złote skrzydło wśród liści,
rdzawy bursztyn w ramionach gałęzi.
Jeśli noc, to gorączka, w której wszystko się przyśni,
nawet to, co snem nigdy nie będzie.
Jeśli wieczór to ławka i latarnia gazowa,
teatr świateł tańczących i cieni.
Jeśli łza, to gondola, w której przeszłość się chowa,
by odpłynąć w nieznane przestrzenie.
Jeśli świt, to śpiew ptaków, skrzykujących się w stada,
na granicy ciemności i światła.
Jeśli noc, to tęsknota, co na łóżku przysiada,
by cię snami otulić, jak matka.
Jeśli ja, to wciąż tamten, który wiersze ci czytał.
a za którym ja też tęsknię jeszcze.
Jeśli ty, to też tamta, nierozważna i dzika,
w strugach deszczu tańcząca na wietrze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz