idziemy
otworzyłaś przed nami dorosłość
stałaś w drzwiach drewnianego domu i patrzyłaś
czy obieramy właściwy kierunek czy sobie z tym radzimy
ty najlepiej wiedziałaś jak trudna może być ta droga
i jak potrafi być bolesna
idziemy
wyruszyliśmy mocni latami nauk i przygotowań
w sweterkach które kupowałaś nam
z dobroci serca
idziemy ciociu
czy mądrzejsi nie nam to osądzać
niesiemy prawdy i wpajane przez lata przykazania
oddajemy to co dostaliśmy
staramy się z gęby nie robić cholewy
ciągle jeszcze łobuziaki
na miarę kształtowanych charakterów
słyszymy w głębi duszy dobrze znany głos mówiący
możesz być łobuzem ale honorowym
z żalem że w świecie ze szkła i aluminium
znikają podwórka i stare mury
że kurczy się droga
żegnałaś nas stojąc w drzwiach starego drewniaka
teraz spoglądasz z góry przez jasne niebieskie okno
jak kroczymy w pełni gotowi na rachunek sumienia
jak idziemy
nadchodzimy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz