czwartek, 30 marca 2023

Życie

 los

przeznaczenie

szczęście

przypadek

sukces

wyrok

droga

siła przetrwania

sinusoida


może tak

a może nie


nie mnie to osądzać



środa, 29 marca 2023

* * *

 wybaczmy słońcu

że stajemy się cieniem

wieczność nie dla nas



wtorek, 21 marca 2023

Powrót do domu

 średnik przecinek

cudzysłów kropka

okruszek serca

myśl

metafora

kamienie drogi

którą powracam

na sygnał z góry

że widać pora


a ze mną listy

z dawnego świata

jak te litery

wyryte w drzewie


staram się wracać

po własnych śladach

lecz czy nie zbłądzę

tego sam nie wiem



niedziela, 19 marca 2023

WARIATKA JUŻ NIE TAŃCZY

 a przecież

przetrwaliśmy

w zamgleniu firanki

choć nie ma już tych okien

i tamtego śniegu


ty

wczorajsza wariatka

która już nie tańczy


i ja

kurczak beztroski 

z wolnego wybiegu



wtorek, 14 marca 2023

Wczorajsze śniegi

 


Wracam , wiedziony tym co już mija,

po oczyszczenie z nadmiaru soli,

chcę szepnąć murom, że jeszcze żyją

- kruchym, zmurszałym, lecz ciągle moim.


Bo mnie prowadzą kapliczki w kwiatach,

złocone słońcem wczorajsze śniegi,

pałac w Oborach, ścieżki w Kabatach

i ciepły piasek na praskim brzegu.

Bo mnie prowadzi durny sentyment,

krtań przesuszona i łezka w oku,

niezmienna pamięć dłoni matczynej

- spokój i zieleń,

zieleń i spokój.



Po historyczne świdermajery.

Po okna, w których czas zawieszony

utrwalił zarys starej kobiety,

wsłuchanej w senne niedzielne dzwony.


Bo we mnie bije serce człowiecze,

w kierunku Narwi wskazuje drogę

i w stronę Bugu, co starorzeczem

wabi, więc idę,  dopóki mogę.

Bo mnie prowadzą lasy Mazowsza,

których tu wokół naprawdę wiele,

po coś, co czeka na mnie od zawsze

- zieleń i spokój,

spokój i zieleń.



Bliskość ziemi

 


rzeźbisz mój posąg

ręką własnych oczekiwań

pyłki na koszuli

zagnieciony kołnierzyk

chichot wiatru we włosach

materiał twoich

artystycznych wizji


wyprostuj się

nie garb 

słyszę co jakiś czas

prostuję to co potrafię

co jeszcze mogę


prostuję myśli

oczekiwania

brak oczekiwań

przebłyski myśli o braku oczekiwań


niedomagania karku pomijam

to tylko bliskość ziemi

bezwzględna teoria względności

i brzemię księżycowego pyłu





NIEMIŁOŚĆ

 


niepewnością

oswajam bliskość drugiej filiżanki

mojej też uczę się na nowo

zmrożone kwiaty na białej porcelanie

śmielej spoglądają w kierunku

roztańczonej świecy


niepamięcią

tłumaczę brak zakończenia snu

w którym byłaś i nie byłaś

ty uczysz mnie szeptu

przywołującego ptaki

spłoszone przebudzeniami zegara


nie wiem co spijasz wzrokiem

czy wino z mojego kieliszka

czy z ust smak czegoś

co mam zamiar dopiero skosztować


zanim zdecydujesz się ofiarować mi niemiłość

niepohamowaniem przekrzyczę własne lęki

niedosytem odgarnę włosy z twojej szyji

niedotykiem dotknę kolan


niepytaniem

cofnę niepewność

uczepioną nieruchomej klamki





sobota, 11 marca 2023

* * *

 sen nie jest twierdzą

noc nie w pełni zasłoną

w nich się nie skryjesz



środa, 1 marca 2023

* * *

 za sprawą sił natury

wciąż uczysz się od nowa

że czasem mały podmuch

zakręcić może głową


kapelusz da się chwycić

by podmuch go nie strącił

lecz myśli nie powstrzymasz


gorący wiatr

gorący