sobota, 28 października 2023

* * *

 jest noc

wskazuje na to zegar

podpowiadają okna

podpowiada zaduma

zaciągniętych firanek


chyba noc

domyślam się

lubię się domyślać

lubię wypad z koszykiem

w zadrzewione rewiry

ciemności


pod wielkim niebem

mój mały swiat

w jego szczelinie

życiodajne krople


źródło

być może sen

nie wiem

domyślam się

lubię się domyślać




niedziela, 22 października 2023

* * *

 przyjdź


więc idziesz

bez wiedzy

kto przyzywa

i gdzie


prowadzona

przez gwiazdę


szept 

słyszany we śnie



czwartek, 19 października 2023

* * *

zrzucam bezruch

i bierność

teraz

gdy już wiem


że toczący się

kamień

nie obrasta

mchem



niedziela, 15 października 2023

PÓŁNOC W NIEZGODZIE DOBRA I ZŁA

 


gorąca filiżanka

dotyk ust zimny

zero czułości 

nie ma sensu tłumaczyć

nawet nie próbujesz


papieros

nie po niego tu przyszłaś

nie nim chciałaś oddychać

smużka dymu nadużywa

anielskich skrzydeł


okulary

ciemne

oczom dobrze  w ukryciu

dobrze zamglony myślom

też ciemnym


kawiarniana

bezludna wyspa

archipelag nocy

modlitwa o Piętaszka


czerwone krwinki wina

samotności

pogranicze życia i śmierci

wygrzany łokciami stolik


w lustrze szyby

uwięzione godziny



piątek, 13 października 2023

DOM NIESPOKOJNEJ MŁODOŚCI

 na razie kumasz co kumate

wciąż jeszcze spoko nawet mega

potem rozmydlisz się bez mydła

potem rozbiegniesz się w rozbiegach


na razie ciągle druga młodość

trzeci papieros piąta wódka

potem rozgwieździsz się w rozgwiazdach

potem zasmucisz się w zasmutkach


na razie siłka i kibolka

godna młodości i niegodna

potem zatracisz się w zatracie

potem rozmodlisz się w rozmodłach



poniedziałek, 9 października 2023

* * *

 jeszcze zamieszkam

w domku z bajki

to będzie kiedyś

najpierw się spakuję


na razie

poszukiwanie siódmej góry

siódmego morza

zdziwienie jak często

zło triumfuje nad dobrem

poszukiwanie słów długo i szczęśliwie

niedobór księżniczek

nadmiar złych czarownic

raz do roku kwiat paproci


droga

już wyznaczona

klucz pod słomianką

tylko najpierw

przytuli mnie ziemia 


środa, 4 października 2023

TRAUMA

 lot pestki

usta które ją wypluły


to po nie dziś

wyszedłem nagi z jaskini

w której sam też

stałem się kamieniem


po wargi pełne soku

spojrzenie roztapiające granit

biel nóg na których mógłbym leżeć ja

a nie owoce


nieporadny

bez wiary w siebie

bez reakcji na zachętę

zainfekowany traumą

zmęczony tym

że wszystkim innym przynoszę pecha


tobie przyniosłem

czereśnie



Miał być wiersz o ogrodach

 Wszystkiemu winna cisza,

pewnie ją pamiętasz.

Ta sama,  co czekała

w zielonych ogrodach,

gdy brnęliśmy przed laty

w jej dzikość,

w jej świętość,

we wszystko czym kusiła noc

niebiańsko młoda.


Zapragnąłem ożywić to,

co już kostniało,

obmyć duszę i ciało

celebrują dotyk.

Durny, stary romantyk.

Nie wiem, czego chciałem,

osiadłem

pierwszą strofą na liściach

jak motyl.

Kołowałem w przestrzeni

rozmytych obrazów,

szukając słów ukrytych

pod senną powieką,

by zawiesić je

pośród wczorajszych kasztanów,

nim w mgłę się przeistoczą

rozpłyną jak mleko.


Miał być wiersz o ogrodach, 

kasztanach w zieleni.

Zasnąłem,

wybacz proszę.


Winna ławka w cieniu.



Drzewa umierają stojąc

 



W Białowieży modli się cis.

Wyszeptaniem. Nasłuchując.

Ptaki wyśpiewują pieśni o milczeniu

powalonych drzew, o ich płaczu.

Jak to jest, kiedy drzewa się modlą?

Jak to jest, kiedy płaczą?

Czy to tylko lęk, czy świadomość wyroku?

Bez umiejętności obrony,

bez możliwości ucieczki,

tak inne od człowieka,

skazane na jego zachłanność i władzę. 


Pierwsze ostrzeżenie. Z puszcz odległych,

od drzew najstarszych, co widzą dalej

i przeczuwają więcej. Tych o psim węchu,

znających swąd elektrycznej piły. 

To zapewne tylko zwierzęcy instykt

wyczuwania zła i zdrady.

Ptasie głosy przynoszą wieści o rzezi,

uczą się tego słowa i oswajania lęku.


Na skraju lasu modli się drzewo.

Stań przy nim, niech nie czuje się samotne

i opuszczone.  Dotknij czołem kory.

Podziel się ułudą własnej siły przetrwania. 


W Białowieży modli się cis.

Wyszeptaniem. Nasłuchując.

Ptaki wyśpiewują pieśni o milczeniu

powalonych drzew, o ich płaczu.

Jak to jest, kiedy drzewa się modlą?

Jak to jest, kiedy płaczą?

Czy to tylko lęk, czy świadomość wyroku?

Bez umiejętności obrony,

bez możliwości ucieczki,

tak inne od człowieka,

skazane na jego zachłanność i władzę. 


Pierwsze ostrzeżenie. Z puszcz odległych,

od drzew najstarszych, co widzą dalej

i przeczuwają więcej. Tych o psim węchu,

znających swąd elektrycznej piły. 

To zapewne tylko zwierzęcy instykt

wyczuwania zła i zdrady.

Ptasie głosy przynoszą wieści o rzezi,

uczą się tego słowa i oswajania lęku.


Na skraju lasu modli się drzewo.

Stań przy nim, niech nie czuje się samotne

i opuszczone.  Dotknij czołem kory.

Podziel się ułudą własnej siły przetrwania. 


W Białowieży modli się cis.

Wyszeptaniem. Nasłuchując.

Ptaki wyśpiewują pieśni o milczeniu

powalonych drzew, o ich płaczu.

Jak to jest, kiedy drzewa się modlą?

Jak to jest, kiedy płaczą?

Czy to tylko lęk, czy świadomość wyroku?

Bez umiejętności obrony,

bez możliwości ucieczki,

tak inne od człowieka,

skazane na jego zachłanność i władzę. 


Pierwsze ostrzeżenie. Z puszcz odległych,

od drzew najstarszych, co widzą dalej

i przeczuwają więcej. Tych o psim węchu,

znających swąd elektrycznej piły. 

To zapewne tylko zwierzęcy instykt

wyczuwania zła i zdrady.

Ptasie głosy przynoszą wieści o rzezi,

uczą się tego słowa i oswajania lęku.


Na skraju lasu modli się drzewo.

Stań przy nim, niech nie czuje się samotne

i opuszczone.  Dotknij czołem kory.

Podziel się ułudą własnej siły przetrwania. 



* * *

 bieg przez kałuże

kocie pieszczoty

jaskółcze stado


skrzydlata złuda



nieśmiertelności


szczerbata

r a d o ś ć

bieg przez kałuże

kocie pieszczoty

jaskółcze stado


skrzydlata złuda

nieśmiertelności


szczerbata

r a d o ś ć