na szarej ścianie
bezsenność śnieżnobiała
ze smugą cienia
kur pieje po raz trzeci
zapomnij o światłach nocy
już ich nie dogonisz
poświata
rodząca się właśnie
pod kopułą nieba
dogoni ciebie
biegnij
biegnij po schodach
z pogranicza jawy i snu
tylko ostrożnie
jeśli tak bardzo
będziesz usiłowała
zgubić pantofelek
możesz się przewrócić
a zresztą
niech ci będzie
może warto
poczekać na tego
który go przyniesie
w łóżku
z zabandażowaną nogą
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz