ich szczęście lubi wieczną niewolę
w klatkach smartphonów
młodzieńczą złudę frunącą śladem
skrzydlatych duchów
twoje jest kruche jak kromka chleba
w dłoni zmęczonej
zasycająca uczucie głodu
resztką okruchów
ich szczęście ciągle jeszcze rozkwita
z posianych ziaren
które po latach zmienią się w złote
pszeniczne kłosy
twoje starzeje się razem z tobą
i z tamtym ciałem
co już pół wieku wtula się w ciebie
i nie ma dosyć
na młodych skrzydłach markowe ciuchy
władców przestworzy
a ty wciąż w spodniach noszących ślady
chronicznej biedy
twoim bogactwem chwila gdy znowu
drzwi ci otworzy
i zajrzysz w oczy piękne i dumne
takie jak wtedy

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz