sobota, 25 października 2025

Śni mi się czasem sad

 śni mi się czasem sad

obok świetlista łąka

i ten na wróble strach

co się po łące błąka


zgarbiony polny krzyż

dzwony kościelnych wież

wpycham się w takie sny


ja też

ja też

ja też


*


najpierw zanucę siebie

z nadzieją że słyszysz

drżenie warg tu wystarczy

zawsze wystarczało


potem w noc się zapatrzę

i przeczytam ciszę

litera po literze

a jest ich niemało



wiem

że to musi być trudne

kryć w oczach odbicie planet

odległych

martwych

bezludnych

jak noc bezsenna nad ranem


wiem

marzysz o perseidach

lecz droga ich wciąż daleka


rozerwę ciemność

nadlecę


jeśli mi ufasz

zaczekaj



Brak komentarzy: