ciasno mi
w twoim niebie
przestrzeń
do bólu w nim zwarta
księżyc oparty o ciebie
i ty o księżyc oparta
tyle mnie we mnie
po wypełnienie
po czarne światło
po białe cienie
po wiersze które lądują w chmurze
gdy je uwalnia ciało nieduże
uśmiecham się do szyby
jej łezki wzruszają
niedawno była wiosną
pyta czy pamiętam
nawet nie wie że dzisiaj
piękniejsza się zdaje
bardziej bliska
dojrzalsza
tak jak ja
jesienna
zrzucam bezruch
i bierność
teraz gdy już wiem
że toczący się kamień
nie obrasta mchem
staram się wyrwać daremnie
z niewoli duszy i ciała
więcej mnie w tobie
niż we mnie
jest tak jak chciałaś
bo chciałaś
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz