ja w swoim oknie
ty gdzieś tam w swoim
podwójne mury
podwójna szyba
lecz może gdybyś
przypięła skrzydła
ja może gdybym...
ech... co tu gdybać
coś wzleciało coś minęło
coś trwa nadal
kołnierz z lisa zdarta płyta
dno butelki
ból w kolanie sen na raty
słaba kawa
ja niepiękny ty niepiękna
my wciąż piękni
a ja dzisiejszy?
gdzieś wśród betonu,
gdzieś w aluminium,
w domu ze szkła.
a ja prawdziwy?
gdzieś w tamtym przedtem,
gdzieś w tamtym potem,
gdzieś w tamtym za.
a przecież
przetrwaliśmy
w zamgleniu firanki
choć nie ma już tych okien
i tamtego śniegu
ty wczorajsza wariatka
która już nie tańczy
i ja kurczak beztroski
z wolnego wybiegu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz