Spoglądasz na to, co już za tobą
za ścianą cienką, za linią białą...
Coś tam zostało, niemal tuż obok,
coś tam zostało...
Odgradza przeszłość każda minuta
jak wychłodzona wilgotna szyba,
a to spojrzenie, to chyba smutek.
To smutek chyba...
A ta zaduma, to dotykanie
cienkiej materii przemijania,
co smugę światła na białej ścianie,
dłonią przysłania.
Stary kalendarz już się dopalił,
ocalał tylko czas zatrzymany,
razem z wierszami, na dnie szuflady.
Razem z wierszami...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz