no to lecę
na razie
wrócę
zawsze wracam
tak jak wczoraj jak jutro
jak lat temu dwieście
po to twoje czekanie
po talerz na stole
po pergamin na twarzy
w którym tyle treści
rozdzieleni marmurem pomników
bezszelestni w wędrówce
przez wieczność
smakujemy wspomnienie dotyku
w złotym krążku
na palcu serdecznym
a w tej tęsknocie
jakaś dzikość
bo z dzikich uczuć się wywodzi
jakże cudownie dziczeliśmy
w fermencie buntu
gniewni młodzi
jak nazwać dzikość
dziś po latach
gdy wychłodzoną kroplą spływa
chyba tęsknicą nie tęsknotą
tak w resztkach buntu
ją nazywam
cofnięta ręka
bezradność powiek
zwilżona twarz
to tylko życie
to tylko człowiek
to tylko czas
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz