młodość rozwiała się jak dym
w ogniu co wszystko
w popiół zmienia
nieważne jak
nieważne z kim
gdzie kiedy po co
bez znaczenia
i choć już o czym innym śni
serce się wciąż
z rozumem kłóci
bo także tęskni
tak jak my
za tym co było
i nie wróci
dziś strzeże ją już inny dach
a może nawet
nikt nie strzeże
wierci się w niespokojnych snach
którym nie trzeba już
pacierzy
a my radzimy sobie bez niej
kolejnym zrywem i przygodą
bo mamy swoją drugą
trzecią
a czasem nawet
piątą młodość
lecz gdyby nawet i dziesiątą
jej czas nie zanikł
nie przeminął
bo wiemy dobrze
że już zawsze
będzie tą jedną
i jedyną
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz