czwartek, 25 lutego 2021

PIOSENKA O NIEWYŚPIEWANIU

 


Nie zaśpiewam ci już, mój kochany,

wyśpiewałam, co miałam wyśpiewać,

wysłuchały balkony i drzewa,

wysłuchały latarnie  i bramy.


Lecz gdy zechcesz mnie ściągnąć myślami,

pewnie przyjdę bezwolna jak robot,

silną wolę zostawię za sobą,

siądę cicho na ławce pod drzwiami.


A piosenkę zawieszę na drzewie,

lub zostawię na kartce pod oknem.

Jeśli nawet na deszczu przemoknie,

nic strasznego nie stanie się pewnie,


byle tylko przetrwała w piosence

tamta prawda o moście spalonym.

I że dłoń wysunęła się z dłoni,

zostawiając odciski, nic więcej.



JEŚLI

 

Jeśli ptak, to wiewiórka, złote skrzydło wśród liści,

rdzawy bursztyn w ramionach gałęzi.

Jeśli noc, to gorączka, w której wszystko się przyśni,

nawet to, co snem nigdy nie będzie.


Jeśli wieczór to ławka i latarnia gazowa,

teatr świateł tańczących i cieni.

Jeśli łza, to gondola, w której przeszłość się chowa,

by odpłynąć w nieznane przestrzenie.


Jeśli świt, to śpiew ptaków, skrzykujących się w stada,

na granicy ciemności i światła.

Jeśli noc, to tęsknota, co na łóżku przysiada,

by cię snami otulić, jak matka.


Jeśli ja, to wciąż tamten, który wiersze ci czytał.

a za którym ja też tęsknię jeszcze.

Jeśli ty, to też tamta, nierozważna i dzika,

w strugach deszczu tańcząca na wietrze.





sobota, 20 lutego 2021

Rudbekia

 

dziś znowu mi się przyśniła


wyłoniła się z mgły


popatrz jak piękne mamy cienie


można z nich wróżyć jak z wosku


układają się w kształt kwiatów


ty Narcyz a ja Dalia


może być też Lilian i Rudbekia


albo po prostu On i Ona


nie musisz szukać podobieństw


pamiętaj że rozdziela nas mgła


rozdziela i otula



mowa kwiatów nie jest trudna


ich milczenie układa się w strofy


odpłacają pięknem krzyczą kolorami


twoje nicniemówienie moim sonetem


tak mówiła


zanim wyłączyła sen


sobie tylko znanym przyciskiem



jutro pewnie też się przyśni


być może tym razem będziemy ptakami


a jeśli nawet tylko polnymi kamykami


które nie mają żadnych imion


to będzie tak chyba najlepiej


wystarczy nam obiecana wieczność



MAŁE ŚWIŃSTEWKO (w przededniu WIELKIEGO POSTU)

 Pobudliwy, ruchliwy jak zając,

zawsze trawi go jakaś gorączka,

dziś zadziwił ją trochę pytając,

czy ma może ochotę na pączka.


Bo wiedziała, co znaczy "na misia"

(tu potrzebny mrukliwy kochanek)

albo "na ABW" (modne dzisiaj

to pukanie o szóstej nad ranem),


lub "na żabę"... Możecie mi wierzyć,

że i takie trafiają się noce,

ona leży i jemu też leży,

on coś kumka, a ona rechocze.


Ale jak to "na pączka" się robi,

to już przeszło dziewczęce pojęcie.

Zawierzyła swój los chłopakowi.

- Zaciekawiasz, no dobrze... niech będzie.


środa, 10 lutego 2021

* * *

 


naciągnięty

gruby koc

nie pomaga

wciąż się śni

sen nie sen

noc nie noc


mroczne lustro

deja vu