czwartek, 21 października 2021

STRĄŻYSKĄ SUNĄ LUDZIE

 

Obłoki płyną z wiatrem jak rozdęty żagiel,

szczyty mgłą otulone zerkają dostojnie,

wyginają konary tancerki półnagie.

Strążyską suną ludzie. Szczęśliwi i wolni.


Idziesz z nimi, z nadzieją, że jej duch tu czeka.

Zza drzew głowę wychyla, albo patrzy z góry,

jak stąpasz po kamieniach, zbliżasz się z daleka,

jak wolno ku niej zmierzasz tym szlakiem, na którym

dwie planety przed laty scaliły orbity,

wypluwając rozbitków pod jednym księżycem.

Później razem już szliście, gdzie czekały szczyty,

gdzie czekały wyzwania, dzieci, wspólne życie.

Córka kroczy przy tobie z pogodnym obliczem.

To tu poznałeś mamę? W tej górskiej dolinie? ”

Uśmiecha się. Zna wszystkie wasze tajemnice.

W plecaku dźwiga w góry wspomnienia matczyne.

Ciągle tęskni za matką. Dzielisz z nią tęsknotę.

Rozstępują się sosny odebrane śniegom.


Strążyską suną ludzie. Odporni na słotę,

Idziesz z nimi. Po przeszłość. Po siebie samego.



Brak komentarzy: