sobota, 31 sierpnia 2024

A TUTAJ LATO


A lato ciągle takie letnie,

zielonookie, bosonogie,

jesień jesienna przyjdzie pewnie,

zawierzy wiatrom włosy płowe.


Zanim  liść spadnie i kolejne,

jeszcze po górach się przetoczę,

może mnie jakiś szczyt obejmie,

kiedy mu z bliska spojrzę w oczy.


Tam w górze inne wieją wiatry

i śmierci inne pod szczytami.

A tutaj lato, ciągle letnie,

i wygładzony słońcem granit.



środa, 28 sierpnia 2024

Minuta pąsowej róży

 

najpierw ulica

kwiat wpięty we włosy

dwa wiatry

przefruwające w tłumie

uścisk dwóch spojrzeń 


podały

zacisnęły

puściły

odfrunęły

jak to wiatry


niecała minuta

dla mijających się

w tłumie

okruszek wieczności


potem

godziny dni tygodnie

jeszcze bardziej potem

powolne

bezbolesne

zanikanie


jak to wiatry



wtorek, 27 sierpnia 2024

Sen w kolorze grafitowym

zaraz prześnię

w białym piasku ślad odcisnę

dobarwiony pyłem nocy grafitowym


zaraz wzlecę

by odmierzyć ruchem powiek

lot kolejny na różańcu sennej mary


zaraz wrócę

żeby znowu się poderwać

odruch szczęścia przeistoczyć w cichy skowyt


znowu zasnę

w zapętleniu i spadaniu

w miękkim puchu zapomnienia i niewiary



zaraz zdmuchnę

dym po bombach i po dronach

bezdomnemu wrzucę grosz do kapelusza


zaraz przejdę

przez obrazy i przez słowa

które można schwytać w sieci tylko we śnie


zaraz wzejdę

jasnym wierszem ponad ziemią

porozjaśniam ciemne strony ludzkiej duszy


potem umrę

w przekonaniu że już pora

zmartwychwstanę gdy sen uzna że za wcześnie



środa, 21 sierpnia 2024

Księżycowe ślady

 


tej nocy ktoś spacerował po księżycu

wpatrywałem się bardzo długo

długo bardzo

aż po zmęczenie złudzeń


coś jakby cichy szept

pozdrowienia dla poetów

to nic że nie dla mnie

bardzo bardzo nic


zostawił widoczne ślady

które odszukam

kiedyś

bardzo kiedyś

być może już jutro

bardzo bardzo jutro


opowiem o tym komuś

bardzo komuś

kto nie boi się

księżycowych śladów

księżycowego zmęczenia

księżycowych szeptów

wtorek, 20 sierpnia 2024

piątek, 9 sierpnia 2024

* * *

 książki to żagle

w mocy szczęśliwych wiatrów

ocean marzeń



wtorek, 6 sierpnia 2024

Nim zabierze cię ranek

 nasze noce zbyt piękne

żeby były tak krótkie

płyniemy przez ocean

w podniebnej srebrnej łódce

pod  żaglem z aksamitu

za sterem księżycowym

ku wyspom nieodkrytym

w akwenie mlecznej drogi


te wyspy wciąż przed nami

zamglona kusi przystań

wzrokiem proszę nie odchodź

wzrokiem proszę pozostań

jeszcze słowo zbłąkane

kilka spojrzeń i tyle

nim zabierze cię ranek

zostań jeszcze przez chwilę





jeszcze kroki zegara

jeszcze szept jeszcze dotyk

jeszcze cicha modlitwa

niespełnionej pieszczoty

jeszcze ciche preludium

kosmicznej fisharmonii

twoja dłoń uwięziona

w pułapce mojej dłoni


wszystko takie szalone

jakby nam się wyśniło

noc odciąga zasłonę

lecz nie kończy się miłość

jeszcze słowo zbłąkane

kilka spojrzeń i tyle

nim zabierze cię ranek

zostań jeszcze przez chwilę

    

niedziela, 4 sierpnia 2024

* * *

gdybyś to życie

co jak chwilka

przeżył naprawdę

nie na niby

poznałbyś wieczność


a dziś tylko

starość

w niewoli słowa


g d y b y