środa, 1 października 2025

Dzień wspólnego wiatru

 


kałużą płynął suchy liściasty żagiel

ja płynąłem

czasami tak się zdarza

gdy nachodzi mnie syndrom

powrotnej drogi


z drzewa zeskoczył kasztan

ja zeskoczyłem

nie bałem się upadku i pęknięć

przerabiałem to przez lata

zwłaszcza wtedy

zanim sam stałem się jesienią


chryzantemy ustępowały z drogi

ja ustępowałem

wymiana gestów i uśmiechów wystarczała

nie trącaliśmy się gałązkami


kwiat z plastiku

który tyle razy mnie prosił

o przyjęcie do znajomych

był mniej delikatny

wczepił się w rękaw

nie rozumiałem o co pytał


nie  był szelestem

nie był wierszem

nie był muzyką



wtorek, 30 września 2025

* * *

 ciesz się życiem powiedział ptak

ciesz się życiem powiedział kwiat

ciesz się życiem powiedział deszcz

ciesz się życiem powiedziało jabłko 

ciesz się życiem powiedziało drzewo 

ciesz się życiem powiedział sędzia sądu ostatecznego


ciesz się życiem powiedziała śmierć

najbliższa ziemi

najbardziej ludzka i przekonująca



wtorek, 23 września 2025

Słowo na dwudziesty trzeci dzień września

 Tego się nie kupuje,

to przychodzi samo,

idzie wolno, ospale,

czasami przyspieszy,

nawet jeśli się potknie

i stłucze kolano,

otrze łzę, by iść dalej

na spotkanie przeczuć.


Tego się nie wymodli,

nie wywróży kartą,

choć dla wróżb ćmom podobnym

rodzi świetlne wrota.

Wsparte duchem

Chopina, Rembrandta, Herberta,

jest różą, której kolców

nie sposób nie kochać.


Tego nie wyczarujesz

wiedzą w jednej chwili,

trzeba serce nadstawić

nie bojąc się bólu,

popić wódką,

nad grobem matki się pochylić,

zaufać i odpłacać,

gdy ktoś cię przytuli.


Tego się nie da kupić,

nie ma takiej ceny,

wykuwa się latami

połączeniem dłoni,

spektaklem wspólnej sceny,

spowalnianiem kroków,

w potyczce z przemijaniem,

co zbyt szybko goni.




środa, 17 września 2025

Okryci kocem


świat powstał siódmego dnia

godzina wczesna wieczorna

trochę mgieł 

wiatr umiarkowany

białe ptaki

białe chmury

biały brzeg

ty zrodzona się z morskiej piany

i ze śladów stóp

odciśniętych w mokrym piasku 


gdy upomniała się o nie zaborcza fala

próbowałem skierować swój żal

w stronę słońca

ale przezornie skryło się w morzu

wyjątkowo litościwym i wyrozumiałym

dla pierwszych oznak życia


okryci kocem

przeczekaliśmy tam do rana

wymodliliśmy dla świata

zmartwychwstanie



czwartek, 28 sierpnia 2025

Pajęczyna

 

pogubiłem się z tą nagością
zawsze myślałem
że to tylko ciało
teraz kiedy rozebrałem duszę do naga
twoja wyszła jej na spotkanie
wydaje się być pajęczyną
w którą zaplątuję się
nieśmiałością

to co zsuwa się światłem po ścianie
to wciąż jeszcze nienagość
stanie się nią dopiero
ośmielona bielą pleców
wypełniających satynę

nieracjonalna
nierealna
wciąż wydaje się tylko
odbiciem księżycowych złudzeń
to zadziwiające
jak łatwo przejmuje władzę
wprowadzając terror
oraz dyktat

obie dusze wydają się
bardzo zmęczone
ożywimy je winem
gdy wymienimy się ciałami
damy im wolne
na czas po


sobota, 16 sierpnia 2025

A wtedy

 Przed wielkim wybuchem

Nie było jeszcze świata

Choć podświadomie przeczuwałaś

Formowanie się gwiazd

Poddanych prawom

Przyciągania materii

I nie trzeba miliardów lat

Ani siedmiu dni

Wystarczyła jedna noc


A potem

Byłaś już kobietą

Patrzyłaś na świat z wysoka

Na prawdy życiowe z daleka

Na niego przez bliskość oddechu

 

 A teraz

Dziękujesz za szczyty

Po których cię prowadził

Za czerwień wysrebrzoną księżycem

Za miękkość traw

Za wyrozumiałość obłoków

Za soczystość zieleni



czwartek, 7 sierpnia 2025

Nagość czytana pocałunkiem

 

zamykam cię w wierszu 
odkładam w pudełku po czekoladkach
balsamuję lawendą papeterii
pomiędzy nieśmiertelnym biletem
do nieistniejącego już kina
poczerniałym płatkiem róży
a bursztynowym sercem zdmuchniętym
z listopadowego drzewa
ocalonym od śmierci i zapomnienia

nie obiecuję że kiedyś
otworzę szufladę
żeby cię odnaleźć

za ileś tam lat
ktoś z innej już bajki
przeczyta pocałunkiem twoją nagość
pozna smak przebudzonych strof
napełni tobą ozdobną filiżankę
i  podniesie do ust 
nie bojąc się zachłyśnięcia
i perspektywy bezsenności